Mamą być! Kolejny etap- przedszkole!


 Rodzicielstwo

Rodzicielstwo to najpiękniejsza a zarazem najbardziej odpowiedzialna rola! Setki obowiązków, zmartwień, ale również ogromne pokłady szczęścia i miłości. Każda mama wie doskonale o czym mowa! A gdzie w tym wszystkim czas dla nas?
Myślimy sobie, podrośnie, pójdzie do przedszkola, będzie mniej stresu zmartwień... Jednak wiecie co? Nic bardziej mylnego :) Uwierzcie mi, że jeszcze zanim zostałam mamą myślałam, że najgorszy okres to ten, w którym trzeba mieć oczy dookoła głowy, gdzie trzeba patrzeć czy dziecko ucząc się siadać nie spadnie, czy ucząc się chodzić nie przewróci się i nie uderzy głową o stolik kawowy... Ale mimo, że moje dziecko ma już trzy lata i te okresy dawno za sobą, to moje oczy ciągle muszą być sprawne, refleks niezawodny, a czasem i stalowe nerwy się przydadzą :D Jednak jeden uśmiech, jeden uścisk, słowa "Kofam Cię Mamusiu"- i wszystko inne nie istnieje!

Etap: Przedszkole

Jakiś czas temu obiecałam Wam, że opiszę nasz kolejny etap jakim było przedszkole. Na początek powiem, że dla mnie to chyba było gorsze przeżycie niż dla mojego małego zucha :)
Wybraliśmy przedszkole publiczne, znajdujące się najbliżej miejsca naszego zamieszkania. Pewnie wiele osób w tym miejscu zastanowi się, dlaczego nie wybraliśmy przedszkola prywatnego. Otóż, to do którego posłaliśmy naszego syna miało naprawdę dobre opinie. Poza tym nie byliśmy przekonani, czy to odpowiedni wiek na taki krok. Liczyliśmy się z tym, że może to być falstart.
Nasze obawy bardzo szybko rozwiały się. Szkrab przystosował się momentalnie! Byłam naprawdę zaskoczona, jak szybko dziecko potrafi zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Nie będę udawać jednak, że było i jest cukierkowo :) Oczywiście zaczęły się wirusy, bakterie, przeziębienia i choroby... Jedno od drugiego i epidemia w domu gotowa :D Pocieszamy się tylko tym, że podobno to tak już jest i każde dziecko musi to przejść. 

Uczucia

Tak jak pisałam przedszkole przeżyłam bardziej niż moje dziecko :) I chyba bardziej (a przynajmniej tak mi się wydaje) odczułam brak rozrabiaki w domu. Mimo, że są to tylko cztery godziny dziennie. Spędzając z nim tyle czasu, człowiek nie zdaje sobie sprawy do ilu rzeczy się przyzwyczaja, ile rzeczy wykonuje automatycznie! Dziecko staje się nieodłącznym elementem rytmu naszego dnia i nagle coś ten rytm zmienia. Niby niewielka zmiana, ale każdej mamie załącza się zapewne kontrolka troski, zamartwiania się o to, jak to będzie, jak nasza pociecha poradzi sobie sam w "dużym świecie" :) Nie odbiegam w tej kwestii od innych! W tej chwili powoli przyzwyczajam się do normalnego stanu rzeczy :) Zdecydowanie łatwiej jest mi gdy moje dziecko nie płacze, cieszy się chodząc do kolegów i koleżanek, gorzej mają te mamy, które dzieci nie do końca jeszcze przystosowały się do sytuacji. Słysząc płacz dziecka wcale nie jest łatwo zostawić dziecko samemu (wiem z doświadczenia, mieliśmy jedną jedyną sytuację, mam nadzieję, że się nie powtórzy :D ).

Mój czas

Ten czas wolny staram się wykorzystać najlepiej jak się da. Oprócz załatwienia typowych, domowych spraw, pozostawiam sobie też chwilę dla siebie :) Czasem jest to zwykła chwila oddechu z kawą w ręku, czasem coś większego. Nieważne co to będzie, ważne że te moment będzie tylko Twój! Dobra organizacja to podstawa! Musimy pamiętać, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko! Nie ma innej opcji.

A Wy jak wykorzystujecie czas kiedy Wasze dziecko jest w przedszkolu, szkole, na dodatkowych zajęciach? Macie chwilę oddechu dla siebie?

Piszcie śmiało jak Wasze dzieci przystosowały się do nowej sytuacji, jak zaakceptowały nowy rytm dnia z przedszkolem wpisanym w grafik :)



Komentarze

Popularne posty